Początek spotkania przyniósł wyrównaną grę z obu stron. Przez dłuższy czas żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć od rywala na więcej niż dwa oczka. Przełamanie nastąpiło, gdy w polu zagrywki pojawił się Szymon Jakubiszak. ZAKSA od stanu 12:14 wywalczyła siedem oczek i była w komfortowej sytuacji. Kędzierzynianie pewnie zwyciężyli do 19, obejmując prowadzenie w meczu.
Nasz zespół kontynuował dobrą grę w drugiej partii i wydawało się, że ma pełną kontrolę na parkiecie. Gospodarze prowadzili już 13:9, a następnie 15:12, aby w krótkim odstępie czasu utracić przewagę. Gracze Andrei Gianiego mieli ogromne problemy z przebiciem się przez blok rywali i ostatecznie to goście ze Lwowa wyrównali stan meczu (21:25).
Podrażniona ZAKSA od początku trzeciej odsłony prezentowała się zdecydowanie lepiej od rywali. Kędzierzynianie błyskawicznie objęli prowadzenie i nawet przez chwilę nie pozostawili złudzeń rywalom pewnie zwyciężając do 15. Gdy wydawało się, że nasz zespół nie będzie miał trudności z zakończeniem meczu, nastąpił kolejny zwrot. Gracze z Lwowa dominowali od początku czwartej odsłony i w połowie seta mieli już sześciopunktową przewagę. ZAKSA obudziła się w końcówce i ambitnie goniła rywali, ale ostatecznie goście zwyciężyli do 23 i o zwycięstwie miał decydować tie-break.
Piąty set przyniósł dominację miejscowych, którzy od pierwszych wymian objęli inicjatywę i ani przez chwilę nie dali rywalom nadziei na wygraną. Kędzierzynianie zwyciężyli 15:6 i cieszyli się z drugiej wygranej w sezonie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Barkom Każany Lwów 3:2 (25:19, 21:25, 25:15, 23:25, 15:6).


















































































Napisz komentarz
Komentarze