Madera określana jest w przewodnikach jako „rajska wyspa” czy „kraina wiecznej wiosny”. Łagodny klimat i wspaniałe krajobrazy zapadły wszystkim w pamięć, a otoczenie stadionu w Ribeira Brava, położonego w głębokim skalnym kanionie, wielu określiło jako ósmy cud świata.
W czterech miejscowościach przez dwanaście dni o medale rywalizowało ponad cztery tysiące zawodników z niemal wszystkich krajów Starego Kontynentu. Reprezentacja Polski liczyła 181 osób, wśród nich Henryk Szymura.
Specjalizujący się w biegach przez płotki kędzierzynianin w ostatnich latach aż czterokrotnie stawał na najwyższym podium Mistrzostw Europy. Złote medale przywoził z Madrytu (2018), portugalskiej Bragi (2022), włoskiej Pescary (2023) i z naszego Torunia (2024).
– Po cichu liczyłem na piąte złoto. Do pełni szczęścia zabrakło tylko 0,38 sekundy, bo o tyle przegrałem w biegu finałowym z reprezentantem Szwajcarii. Ale srebrny medal także sprawił mi wielką radość, chociaż musiałem czekać na niego aż dwa tygodnie. A wszystko dlatego, że finałowe biegi płotkarskie rozgrywane były bardzo późnym wieczorem, po godz. 21.30, i ceremonie medalowe zostały przełożone na następny dzień. A następnego dnia miałem już wylot powrotny do Polski i medal w moim imieniu odebrał kierownik polskiej ekipy. Wysłał mi go zaraz po powrocie do kraju i dopiero teraz mogę się nim nacieszyć. Z mistrzostw nie było transmisji online w internecie, dlatego dysponuję tylko amatorskim nagraniem z biegu – opowiada Henryk Szymura.
Dla Henryka Szymury obecny okres to tzw. roztrenowanie, które potrwa trzy tygodnie. Regeneracja po sezonie jest bardzo ważna – dopiero po niej można przystąpić do przygotowań do sezonu halowego. W kalendarzu najpierw znalazły się Mistrzostwa Polski, a na przełomie marca i kwietnia – Halowe Mistrzostwa Europy.























Napisz komentarz
Komentarze