Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 lipca 2024 07:46
Reklama
Reklama
Reklama

Z trzech zlikwidowanych szkół tylko jedna ma cień szansy na drugie życie

Nowe władze miasta nie mówią zdecydowanego „nie” reaktywacji jednej z trzech szkół podstawowych zlikwidowanych w 2012 roku. To malutka Publiczna Szkoła Podstawowa nr 20 przy ulicy Archimedesa w Koźlu, która teraz działa jako część pobliskiej PSP nr 12. Na przywrócenie dwóch pozostałych szkół obecnie szanse są praktycznie zerowe. Dawna PSP nr 14 przy ulicy Kozielskiej od momentu likwidacji jest zamknięta na cztery spusty. Z kolei anulowanie umowy, na podstawie której prowadzenie PSP nr 13 w Rogach zostało przekazane stowarzyszeniu Mniejszości Niemieckiej, może być niezwykle trudne, bo ktoś postarał się, aby dobrze ją zabezpieczyć.

Niezgodne z prawem likwidacje szkół przeprowadzone w poprzedniej kadencji to jedna z najgłośniejszych spraw ostatnich lat w Kędzierzynie-Koźlu i nie tylko – w wadliwym procesie likwidacyjnym prawdopodobnie żaden samorząd w Polsce nie zabrnął równie daleko. Wiele  gmin w kraju, które postanowiły zamknąć swoje szkoły, zrobiło to niezgodnie z prawem, ale podporządkowywały się zaleceniom wojewody, ewentualnie później oddając sprawę do sądu. Tymczasem w Kędzierzynie-Koźlu władze poszły w zaparte.

Po unieważnieniu uchwał likwidacyjnych przez wojewodę, rada miasta odwołała się od jego decyzji do sądu administracyjnego, ale ten także uznał, że likwidacje nie były prawidłowe – przyczyną było niezawiadomienie wszystkich rodziców uczniów, że są one planowane. Po wyroku decyzje wojewody weszły w życie, a więc podjęte w Kędzierzynie-Koźlu uchwały o zamknięciu szkół stały się niebyłe. Problem w tym, że w międzyczasie szkoły zostały faktycznie zlikwidowane – procesu nie przerwano po wydaniu zarządzeń przez wojewodę. To później dało prokuraturze podstawę do postawienia zarzutów przekroczenia uprawnień byłemu prezydentowi Tomaszowi Wantule, jego zastępcy i doradcy.

Do dzisiaj wszyscy łamią sobie głowy, jak wybrnąć z tego galimatiasu. Jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu opozycja w radzie miasta stanowczo domagała się od urzędu Tomasza Wantuły, aby rozpocząć proces reaktywowania placówek. Ale teraz, gdy to ona jest u władzy, okazuje się, że dużo trudniej to zrobić niż powiedzieć. Poza tym mało kto wierzy, że powrót do starych porządków jest uzasadniony. Ale jedna ze szkół ma cień szansy na drugie życie.

W urzędzie miasta do 31 maja pracuje zespół, który zajmuje się projektowaniem drogi wyjścia z tej trudnej sytuacji. Gdy już będzie gotowa, otrzyma ją prezydent, a następnie rada miasta. Ostatnio nad wszystkim głowiła także komisja oświaty rady miasta.

- Te szkoły zostały skutecznie zlikwidowane, a więc z formalnego punktu widzenia nie istnieje żadna możliwość przywrócenia stanu poprzedniego, ani utrzymania stanu obecnego. Jednakże musimy znaleźć formułę, aby z tej sytuacji wybrnąć, mając na uwadze koszty społeczne i ekonomiczne. Wszystko musi także zaakceptować wojewoda – tłumaczył Wojciech Jagiełło, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla odpowiedzialny za edukację, a w poprzedniej kadencji samorządu przewodniczący rady miasta.

PSP nr 14 przy ulicy Kozielskiej jest zamknięta od wakacji 2012 roku i pozbawionym sensu wydaje się wznawianie jej działalności. Natomiast PSP nr 20 została włączona do PSP nr 12 i w jej murach nadal odbywa się nauka.

- Jeśli mówimy o faktycznym przywróceniu którejś ze zlikwidowanych szkół, w przypadku PSP nr 20 to chyba najbardziej prawdopodobne, bo nie jest obarczone skomplikowanym kwestiami prawnymi. Trzeba przyjąć nowy statut. Szkoła mogłaby ponowie samodzielnie działać od września, gdyż cały czas funkcjonuje, ma nauczycieli, choć tylko jako część innej placówki – ocenia Katarzyna Dysarz, przewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury i Kultury Fizycznej, a w poprzedniej kadencji dyrektor Miejskiego Zarządu Oświaty.

Jednak zdaniem wiceprezydenta Jagiełły sprawa jest bardziej skomplikowana i sama zmiana statutu nie wystarczy, aby powołać dyrektora.

- Jeżeli w trakcie prac zespołu pojawi się jakiekolwiek rozwiązanie, które da możliwość uruchomienia pewnej procedury zgodnej z obowiązującym prawem i umożliwi w przypadku "dwudziestki" jej uruchomienie, to natychmiast będzie to rekomendowane (…) Ale jakiekolwiek hipotezy w tej mierze obecnie są zdecydowanie przedwczesne – zastrzegł Jagiełło. – My nie wiemy, czy na dzień dzisiejszy są rodzice, którzy zechcą zapisać swoje dzieci do szkoły nr 14 albo 20. To musi być dopiero przedmiotem analiz i one odpowiedzą nam, jakie rozwiązania przyjąć, aby były one korzystne dla społeczeństwa.

A co z trzecią ze zlikwidowanych szkół, a więc PSP nr 13 w Rogach, która została przekazana stowarzyszeniu Mniejszości Niemieckiej? Szkoła tam działa, ale jej powrót pod skrzydła miasta także nie wydaje się realny, bo jak przyznał w trakcie komisji edukacji Wojciech Jagiełło, umowa miasta ze stowarzyszeniem „ma dużo zabezpieczeń”. Oczywiście pod kątem interesów tego drugiego.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ