Kilka centymetrów do lepszego życia. Mieszkańcy skarżą się na wysokie krawężniki przy ścieżce rowerowej

Jest piękny słoneczny dzień, pan Lucjan mieszkający na osiedlu Piastów wybiera się załatwić codzienne sprawy w stronę Śródmieścia. Pan Lucjan jest osobą niepełnosprawną, porusza się na wózku.

- Często korzystam ze ścieżki rowerowej, która prowadzi od pawilonów handlowych na os. Piastów do parku Orderu Uśmiechu. Jadę nią trzy, cztery razy dziennie, czasami wybieram się tamtędy do parku razem z wnukiem. Ścieżka jest równa, wygodna, jest tu szeroki chodnik, drzewa. Wszystko jest dobrze do momentu kiedy przychodzi mi zmierzyć się z wjazdem na nią.



Kiedy spotykamy Pana Lucjana na skrzyżowaniu przy kościele, podjeżdża on do końca ulicy, zatrzymuje się przed krawężnikiem, a następnie odpowiednio wypracowanym ruchem podrzuca wózek do góry, aby wjechać na kolejny odcinek ścieżki rowerowej. Taka sama sytuacja ma miejsce na kolejnych skrzyżowaniach łączących ścieżkę rowerową z osiedlowymi ulicami oraz aleją Lisa. Spowodowane jest to wysokimi krawężnikami, pod które mężczyźnie bardzo ciężko jest podjechać wózkiem.

- Kiedy jest ze mną wnuczek albo któryś z przechodniów, to wówczas nie ma problemu, mój wózek zostaje wepchnięty na krawężnik. Kiedy jednak jestem sam, muszę podrzucać wózek do góry, co jest niebezpieczne. Mam nadzieję, że kiedyś się przez to nie przewrócę – dodaje mimo wszystko z uśmiechem pan Lucjan.

W rozmowie o osiedlowej ścieżce rowerowej podkreśla, że nie raz zauważył jak małe dzieci mają problem z pokonaniem tego fragmentu drogi.

- Niby ten krawężnik nie jest aż tak wysoki, ale jednak nie raz przez okno widziałem dzieci, które przewracały się tam, pokonując krawężnik rowerkiem czy hulajnogą. Nie rozumiem, dlaczego na innych ścieżkach w mieście, na ul. Wojska Polskiego czy Al. Jana Pawła II, zjazdy ze ścieżek rowerowych zostały zrobione na równo z drogami, a tutaj zostały postawione krawężniki o tak dużej wysokości - dodaje Pan Lucjan.

Napotkana rowerzystka także źle wypowiada się o tym problematycznym miejscu.

- Wystarczy wsiąść na rower i spróbować podjechać pod te krawężniki. Wyraźnie wyczuwalne jest uderzenie, po którym można stracić równowagę i się przewrócić – dodaje.

Sprawa wysokich krawężników była poruszana już przez radego powiatowego Andrzeja Lachowicza, który złożył interpelację w tej sprawie.

- Mieszkańcy już ponad rok temu zgłaszali uwagi, że dochodzi tam do przewróceń dzieci, a miejsce to jest barierą dla osób niepełnosprawnych. Niestety, na moją interpelację Powiatowy Zarząd Dróg przekazał odpowiedź, że krawężniki te nie stanowią niebezpieczeństwa oraz że ich wysokość mieści się w przyjętych normach dla przejść dla pieszych i przejazdów rowerowych. Mam jednak nadzieję, że dla dobra mieszkańców, sprawa ta jednak będzie w końcu rozwiązana – wyjaśnia Andrzej Lachowicz.

Warto dodać, że mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i sami postanowili rozwiązać problem wysokich podjazdów na ścieżce. Ktoś zarówno przy kościele oraz na przejściu przy al. Lisa już jakiś czas temu wylał betonowe podjazdy ułatwiające wjazd na ścieżkę. Niestety dwa z nich zostały niedawno usunięte ze skrzyżowań. Z jednego przed parkiem Orderu Uśmiechu rowerzyści korzystają do tej pory.



Skontaktowaliśmy się w tej sprawie ze starostwem powiatowym, które realizowało inwestycję budowy ścieżki rowerowej przy ul. Krzywoustego, jak i remont samej drogi.

- Krawężniki zostały usadowione prawidłowo. Ich wysokość jest zgodna z obowiązującymi przepisami. Sprawdziliśmy to i w innych miejscach wykonane jest to w podobny sposób. Istniała obawa, że jeśli krawężniki zostałyby zrównane z jezdnią, to ścieżka mogłaby być w trakcie deszczu zalewana wodą z ulicy, ponieważ w tym miejscu wykonana jest kanalizacja sanitarna – wyjaśnia Arkadiusz Kryś, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Kędzierzynie-Koźlu.

Obecnie nic nie wskazuje więc na to, że krawężniki zostaną obniżone.