Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 18 października 2025 22:20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

"Dotykam żywej historii” – rozmowa z Wojciechem Czaplą, dyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza w Kędzierzynie-Koźlu

Tydzień temu mury I Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza w Kędzierzynie-Koźlu wypełniły się gwarą rozmów, wspomnieniami i wzruszeniem. Do szkoły powrócili absolwenci z różnych roczników, by wspólnie świętować jej 80-lecie. Jubileusz stał się nie tylko spotkaniem po latach, ale także wyjątkową lekcją historii, tradycji i wspólnoty. O emocjach, refleksjach i planach na przyszłość rozmawiamy z dyrektorem placówki, Wojciechem Czaplą.
"Dotykam żywej historii” – rozmowa z Wojciechem Czaplą, dyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza w Kędzierzynie-Koźlu

Jakie emocje towarzyszyły Panu, gdy objął Pan kierownictwo szkoły z tak długą, 80-letnią historią?

— Obejmując kierownictwo w zeszłym roku nad I Liceum Ogólnokształcącym wiedziałem, że stając się dyrektorem, dotykam czegoś szczególnego – dotykam żywej historii. Zapewne to będzie jeszcze długo trwało, gdyż kozielskie liceum jest dla mnie odkryciem. Prawdopodobnie każdego dnia, w każdej rozmowie odkrywam wciąż nowe, niesamowite rzeczy. Zaglądając w dawne dokumenty, rozmawiając z wieloma ludźmi, codziennie dowiaduję się, jak fascynująca jest przeszłość tej szkoły i samego Kędzierzyna-Koźla.

Jak z perspektywy nowego dyrektora wygląda dziś dziedzictwo szkoły — co z przeszłości warto pielęgnować, a co zmieniać?

— Jeśli chodzi o dziedzictwo szkoły, to naprawdę warto pielęgnować ogromny dorobek tej placówki i tradycje szkoły. Dbać o wszystko, co dobre. Nie możemy odciąć się od tożsamości szkoły, bo człowiek bez tożsamości, instytucja bez tożsamości – to ktoś, kto tkwi w próżni. Szkoła jest naprawdę bogata w to, co wartościowe, i to trzeba chronić i rozwijać.

Czym dla Pana jest 80-lecie szkoły — jubileuszem tradycji, czy początkiem nowego rozdziału?

— To pytanie naprawdę mi się podoba, bo to rzeczywiście jubileusz tradycji, jubileusz przeszłości, ważnych wydarzeń i ważnych osób. 14-tysięczna społeczność absolwentów – każdy jest i był ważny. Przywołaliśmy pamięć jednego z najwybitniejszych absolwentów, profesora Karola Jońca, i to właśnie pokazuje, że to jubileusz tradycji.
Czy to jednocześnie może być jubileusz nowego rozdziału? Oczywiście! Po raz pierwszy w historii szkoły, a nawet w historii powiatu, uroczystość była transmitowana na cały świat – włącznie z występem naszego wyjątkowego chóru, który był słyszalny w każdym zakątku globu.

Czy przygotowania do jubileuszu pozwoliły Panu lepiej poznać ducha tej szkoły i ludzi, którzy ją tworzą?

— Tak, w takich sytuacjach zawsze odkrywa się ludzi na nowo. I tak też było tym razem. Ten projekt, trwający prawie rok, pozwolił mi poznać moją załogę. Na co dzień współpracujemy ze sobą, poznajemy się, ale w tych okolicznościach organizacji tak dużego zjazdu odkrywamy się z jeszcze innej strony. Okazuje się, że w każdym człowieku jest naprawdę coś wartościowego i co warto odkryć – a ta okazja dała mi taką możliwość.

Jakie wnioski lub refleksje wynosi Pan z tego zjazdu — czy coś szczególnie zaskoczyło albo poruszyło?

— Moja refleksja to przede wszystkim to, jak bardzo miło było patrzeć, jak rodzą się relacje i rozwijają rozmowy ludzi, którzy widzą się po tylu latach. To, jakich emocji doświadczali uczestnicy, przełożyło się również na nas. Naprawdę cieszyłem się, gdy mogłem z nimi rozmawiać i słyszeć, że z takim optymizmem i wielką otwartością odwiedzili mury swojej szkoły.

Czy spotkanie z absolwentami z różnych roczników zainspiruje szkołę do jakichś nowych działań lub inicjatyw?

— Na posiedzeniu rady pedagogicznej, podsumowującym ostatni czas, postanowiliśmy, że księga pamiątkowa, zostawiona na parterze budynku podczas zjazdu, będzie prowadzona dalej. Chcemy zebrać w niej wszystko to, co materialne w jednym miejscu, aby uzupełnić i skodyfikować emocje, które w ciągu ostatnich miesięcy w nas się pojawiły. To pozwoli nam utrwalić i zapisać te przeżycia, a także dzielić się nimi przy kolejnych zjazdach. Umieścimy tam na przykład wszystkie pocztówki, które dostaliśmy – 80 pocztówek na 80-lecie, i to z naprawdę odległych zakątków świata.

Jakie emocje towarzyszą Panu po tym wydarzeniu — i co chciałby Pan przekazać absolwentom, którzy nie byli na jubileuszu?

— Wszystkim tym absolwentom, którzy nie przyjechali, chciałbym przekazać, że postanowiliśmy zorganizować kolejny zjazd za 10 lat. Czekamy na nich – jesteśmy uskrzydleni tym, co udało się osiągnąć. Ta wspólnota i energia, którą od nich otrzymaliśmy, są dla nas bezcenne.

Czego życzy Pan sobie jako dyrektorowi na kolejne lata pracy w tak wyjątkowym jubileuszu?

— Czego mogę sobie życzyć? Przede wszystkim dalszej otwartości, tolerancji i przychylności, którą widziałem w oczach naszych absolwentów, tak tłumnie odwiedzających nasze mury podczas zjazdu. Ta miłość do szkoły, jak się przekonałem, budzi się w człowieku nawet po wielu, wielu latach.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ