Pacjenci się skarżą, że dodzwonienie się do przychodni specjalistycznej prowadzonej przez SP ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu graniczy z cudem.
Z tej placówki ze względu na jej charakter korzystają mieszkańcy całego miasta i powiatu. Nie każdy ma czas i możliwości, aby fatygować się na miejsce na przykład w celu rejestracji lub po prostu po informację o długości kolejek do poszczególnych specjalistów. Kontakt telefoniczny wydaje się tu najprostszym rozwiązaniem, gdyby nie pewien szkopuł – w rejestracji nikt nie odbiera. A przynajmniej taka sytuacja przydarzyła się naszej czytelniczce.
– Ręce opadają. Nie ma szans dodzwonić się do rejestracji. Niestety, trzeba nieraz wsiąść do autobusu i dojechać, żeby się zarejestrować, a bilety kosztują – skarży się pani Bożena. – Jak się paniom zwróci uwagę, to patrząc wilkiem, odpowiadają, że słuchawka źle odłożona. Codziennie i przez cały dzień źle odłożona? – pyta pani Bożena.
Postanowiliśmy wczuć się w rolę pacjenta i około południa w środku tygodnia zadzwonić do przychodni. Rzeczywiście, mimo wielu sygnałów nikt nie podniósł słuchawki. Zatelefonowaliśmy więc do dyrektora SP ZOZ Marka Staszewskiego.
– Docierają do mnie sygnały o trudnościach z dodzwonieniem się do przychodni, ale proszę mi wierzyć, to nie wynika z tego, że telefonu ktoś celowo nie odbiera. Po prostu, jeśli do rejestracji stoi kolejka, to te osoby muszą być obsłużone w pierwszej kolejności. Jeśli pracownicy zaczęliby odbierać telefony, z pewnością posypałyby się na nich gromy. Musielibyśmy zatrudnić osobę, która zajmowałaby się wyłącznie rejestracją telefoniczną. Prosimy więc pacjentów o wyrozumiałość – zaleca dyr. Marek Staszewski.
Artykuł ukazał się w Tygodniku Kędzierzyńsko-Kozielskim Dobra Gazeta - nr 19.
Trzeba mieć zdrowie, żeby dodzwonić się do przychodni specjalistycznej przy ulicy Harcerskiej
- KK24
- 31.08.2015 07:07
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze