Pomogli zwykli mieszkańcy i przewodniczący miejscowej rady osiedla Jan Schoengart. Bramki już mieli, ale zdezelowane, poszły więc do pospawania, z czym zaoferował się pan Adam. Używane siatki udało się załatwić w Klubie Sportowym w sąsiednich Sławięcicach. Zostało najważniejsze – murawa. Już wcześniej piłkę na osiedlu kopało się na prowizorycznym boisku na płaskim kawałku nieużytku rolnego należącego do spółdzielni rolniczej. Tylko że teraz zarastały go chaszcze sięgające do kolan albo wyżej.
- Niestety, trawa urosła niczym zboże na polu i nijak się nie dało grać.
Interwencja w urzędzie miasta i dowiadujemy się, że to nie jest teren miejski i nic nie będzie z wykaszania.... Konsternacja, bo pogoda świetna, bramki mamy, siatki do założenia czekają, a grać w dżungli się nie da – opowiada Jan Schoengart.
Na szczęście i tym razem chłopaki wykazały się zaradnością. Z pomocą przyszedł pan Piotr, który kosiarką podczepioną do traktora raz dwa pozbył się niechcianego zielska. Wreszcie można było kopać piłkę.
- Może kiedyś doczekamy się boiska z prawdziwego zdarzenia – rozmarza się Jan Schoengart.


Napisz komentarz
Komentarze