Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry z obu stron, ale po kilku minutach przyjezdni wykorzystali moment słabszej gry ZAKSY i wyszli na prowadzenie. Nieskuteczny na środku był Szymon Jakubiszak, problemy w ataku mieli też Igor Grobelny i Jakub Szymański i goście odskoczyli na pięć punktów. Gdy wydawało się, że kędzierzynianie rozpoczną mecz od przegranego seta, nastąpił nagły zryw naszej drużyny. Zespół Andrei Gianiego wyszedł ze stanu 18:23 do 24:23 po świetnej postawie w polu zagrywki Szymańskiego. W końcówce oba zespoły miały szanse na wygranie seta, ale skuteczniejsza była ZAKSA, która wygrała do 25.
Przegrana w końcówce nie zdeprymowała gości, którzy od początku trzeciego seta prezentowali się lepiej od naszego zespołu. Nie do zatrzymania był Kamil Kwasowski, gorzowianie lepiej prezentowali się też na zagrywce i w pełni zasłużenie zwyciężyli do 21.
W trzecim secie zacięta walka toczyła się tylko w pierwszej części gry. ZAKSA od stanu 14:14 wygrała pięć kolejnych wymian i zdystansowała rywala. W tej części meczu prezentowaliśmy się znacznie lepiej na zagrywce, a do tego kędzierzynianie zaczęli skutecznie bronić i kontratakować, co pozwoliło na ponowne objęcie prowadzenia w meczu (25:20).
Kędzierzynianie tym razem oszczędzili nerwów kibicom i przypieczętowali wygraną w czwartej odsłonie. Ambitnie grających gości stać było na wyrównaną grę przez pierwszych kilkanaście minut, po tym czasie zarysowała się wyraźna przewaga naszej drużyny. Spotkanie skutecznym atakiem ze skrzydła zakończył Grobelny i ZAKSA dopisała do swojego konta trzy punkty.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Curpum Stilon Gorzów 3:1 (27:25, 21:25, 25:20, 25:19).
























































































Napisz komentarz
Komentarze