Projekt zakładał kompleksową przebudowę drogi wojewódzkiej nr 423 wraz z trudnym obiektem mostowym na rzece Kłodnicy. Spornym elementem inwestycji okazała się jednak planowana ścieżka rowerowa, która według projektu miała powstać kosztem zwężenia jezdni i likwidacji miejsc postojowych.
Zgodnie z uchwałą przyjętą przez Radę Osiedla, mieszkańcy sprzeciwiają się takim rozwiązaniom. W dokumencie wskazano, że proponowane zmiany „mogą pogorszyć płynność ruchu, bezpieczeństwo oraz dostępność dla służb ratunkowych i pojazdów zaopatrzenia”.
Rada wyraziła jednak gotowość do akceptacji prac remontowych i modernizacyjnych, o ile nie będą one ingerowały w obecny układ drogi. Mieszkańcy popierają m.in. wymianę infrastruktury podziemnej, poprawę odwodnienia, remont chodników i nawierzchni, pod warunkiem, że nie zmieni się przebieg jezdni ani liczba miejsc postojowych.
Wicemarszałek Robert Węgrzyn podkreślił, że mimo sprzeciwu lokalnej rady, urząd nie może zrezygnować z budowy ścieżki rowerowej, ponieważ jest to element większego, regionalnego planu rozwoju infrastruktury rowerowej.
- Rada Osiedla nie chce ścieżki, ale my musimy ją wybudować zgodnie z obowiązującymi przepisami. Odległości między posesjami są tak małe, że nie zmieścimy jednocześnie drogi, chodnika, parkingów i ścieżki rowerowej. To fizycznie niemożliwe - mówił Robert Węgrzyn.
Jak dodał, budowa ścieżki w Kłodnicy miała stanowić część ciągłego połączenia rowerowego od Kędzierzyna-Koźla przez Zdzieszowice w stronę Raszowej i dalej, aż do planowanej trasy po dawnej linii kolejowej w kierunku Strzelec Opolskich.
- Cała ulica Wyspiańskiego i Dunikowskiego ma ścieżki rowerowe. Rezygnacja z odcinka w Kłodnicy burzy cały plan. Nie możemy się z tego wycofać - dodał Węgrzyn.
W uchwale Rada Osiedla Kłodnica szczegółowo wskazała, jakie warunki muszą zostać spełnione, by mogła zaakceptować przyszły remont. Wśród nich znalazły się m.in.:
- utrzymanie obecnej szerokości jezdni i zachowanie wszystkich miejsc postojowych,
- ochrona istniejącej zieleni,
- poprawa bezpieczeństwa - doświetlenie przejść, montaż azylów i urządzeń uspokajających ruch,
- zapewnienie dojazdu do posesji i lokali usługowych w czasie robót,
- rzetelna analiza wariantowa dla infrastruktury rowerowej - bez zwężania jezdni i likwidacji parkingów.
W uzasadnieniu uchwały podkreślono, że społeczny sprzeciw wobec projektu ma szeroki charakter i obejmuje nie tylko mieszkańców ulicy Kłodnickiej, ale również innych części osiedla, dla których droga wojewódzka nr 423 jest główną arterią dojazdową.
O stanowisko Rady Osiedla zapytaliśmy jej przewodniczącą Dorotę Tomalę, która zaznacza, że uchwała nie jest przejawem ślepego sprzeciwu wobec inwestycji, a efektem braku realnej rozmowy z zarządcą drogi.
- W ostatniej uchwale zawarliśmy uwagi, o których od dwóch lat sygnalizujemy. Uważam, że nasze stanowisko nie jest jednoznacznie negatywne - wskazujemy stale te same argumenty, jednak to druga strona mówi: ‘nie, bo nie' - mówi Dorota Tomala.
Wicemarszałek zapowiedział, że do tematu inwestycji będzie można wrócić w kolejnych latach. Liczy, że zmiana składu Rady Osiedla umożliwi ponowne rozmowy o kompromisie.
- Pani Dorota Tomala nie będzie już przewodniczącą Rady, więc być może nowy skład spojrzy na sprawę inaczej. Ale nie możemy po raz drugi wydawać setek tysięcy złotych na zmianę dokumentacji. To byłoby niegospodarnością - podsumował Węgrzyn.
Na razie więc remont ulicy Kłodnickiej pozostaje wstrzymany. Samorząd wojewódzki deklaruje, że nie rezygnuje z projektu całkowicie, lecz będzie szukał rozwiązania, które pogodzi potrzeby mieszkańców z obowiązującymi normami i długofalową wizją rozwoju sieci dróg rowerowych w regionie. Pomimo wstrzymania inwestycji, samorząd nie straci zabezpieczonych środków. Zostaną one przeznaczone na inny odcinek drogi wojewódzkiej nr 408 - pomiędzy Kotlarnią a granicą województwa.
Pełna treść uchwały Rady Osiedla Kłodnica:


Napisz komentarz
Komentarze