Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 15:18
Reklama
Reklama

Z osiedlowej rampy na międzynarodowy ekran – droga skejta z Kędzierzyna-Koźla do głównej roli w filmie „Wrooklyn Zoo”. Sukces Mateusza Okuły

Mateusz Okuła, 25-letni mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla, od dziecka pasjonował się jazdą na deskorolce i miał w tym sporcie wiele sukcesów. Z ulic naszego miasta, gdzie trenował swoje umiejętności, trafił prosto na plan filmowy produkcji, która może zmienić jego życie. Niespodziewanie został dostrzeżony przez reżysera Krzysztofa Skoniecznego, który przyznał mu główną rolę w filmie "Wrooklyn Zoo". To wydarzenie zapoczątkowało nowy etap w jego życiu młodego człowieka, w którym deskorolka wciąż gra rolę główną.
Z osiedlowej rampy na międzynarodowy ekran – droga skejta z Kędzierzyna-Koźla do głównej roli w filmie „Wrooklyn Zoo”. Sukces Mateusza Okuły

Mateusz od najmłodszych lat miał jasno wytyczoną drogę: deskorolka. Charakterystyczny hałas towarzyszył mieszkańcom osiedla Pogorzelec, gdzie Mateusz spędzał całe dni, szlifując swoje triki na betonowych chodnikach. Niewielu mogło wtedy przypuszczać, że ten młody skejt, który już w wieku 13 lat miał swojego pierwszego sponsora, kiedyś wejdzie w świat filmu. Jeszcze mniej osób mogło sobie wyobrazić, że przypadkowe spotkanie z reżyserem odmieni jego życie i już w tym roku zobaczymy go w kinach w roli głównej.

Początki na desce i międzynarodowe sukcesy

Dla Mateusza wszystko zaczęło się od deskorolki. To ona była jego pasją, sposobem na życie i jednocześnie furtką do przyszłych sukcesów.

Mieszkańcy osiedla Pogorzelec doskonale mnie kojarzą. Zawsze hałasowałem, jeżdżąc deskorolką po kostce brukowej – wspomina Mateusz.

Już jako nastolatek zwrócił na siebie uwagę, zdobywając sponsora w wieku 13 lat. Dzięki Local Skateboards miał możliwość brania udziału w zawodach, zdobywania podium na Mistrzostwach Polski, a nawet reprezentowania kraju w międzynarodowych zawodach.

Jak sam przyznaje, nie uczył się od trenerów – jego szkołą była ulica. 

Uczyłem się sam przed blokiem, wyszukując miejsc, gdzie tylko da się jeździć. Potem poznałem grupę starszych skejtów, którzy mnie przygarnęli i od nich nauczyłem się najwięcej – opowiada Mateusz, z sentymentem wspominając Jana Zamoyskiego, Wojtka Dolara, Rafała Szymurę i Sławka Nieboja. 

To z nimi spędzał całe dni na treningach, często jeżdżąc po 10 godzin dziennie w czasie wakacji. Deskorolka była jego światem.

W roku szkolnym zdarzało się, że trochę zaniedbywałem naukę na rzecz jazdy, ale nigdy tego nie żałowałem – przyznaje z uśmiechem.

Przypadkowe spotkanie, które zmieniło wszystko

W wieku 21 lat podczas jednych z zawodów jego życie zmieniło się na zawsze. Na wydarzeniu pojawił się reżyser, który pracował nad filmem „Wrooklyn Zoo”, opowiadającym historię młodego skejta. Mateusz wygrał zawody, a reżyser zobaczył w nim coś, co go ujęło.

Zaraz po zawodach podszedł do mnie i od razu zaproponował mi główną rolę w filmie. To było niesamowite, bez wahania się zgodziłem– wspomina Okuła.

Chociaż nigdy wcześniej nie miał do czynienia z aktorstwem, Mateusz postanowił zaryzykować i podjąć wyzwanie. Przez kolejne dwa lata ciężko pracował nad swoją nową pasją. 

Reżyser widział we mnie coś, czego ja sam jeszcze nie dostrzegałem. Przygotowywał mnie mentalnie i aktorsko, uczył wielu rzeczy. Początki były trudne, miałem wiele blokad, ale wiedziałem, że dam radę – opowiada.

Zawsze pełen obaw przed wystąpieniami publicznymi, Mateusz nagle znalazł się w centrum dużej produkcji filmowej. 

Nigdy nie brałem udziału w szkolnych przedstawieniach, ogarniał mnie lęk. Jednak ta praca nauczyła mnie, że mogę przezwyciężyć swoje obawy i zamienić je na siłę – dodaje.

Premiera „Wrooklyn Zoo” i nowe horyzonty

Film, w którym Mateusz zagrał główną rolę, doczeka się premiery w Polsce. Już 10 października widzowie będą mogli obejrzeć „Wrooklyn Zoo” we Wrocławiu, a 15 października odbędzie się oficjalna premiera w Warszawie. Od 18 października film trafi do kin na całym świecie. To wielkie wydarzenie już teraz przyniosło Mateuszowi dwie nominacje na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w kategorii „Debiut” oraz „Rola męska”. Zwiastun filmu:

To wszystko jest dla mnie niesamowite. Jeszcze cztery lata temu nie widziałem świata poza deskorolką, a teraz moje horyzonty się poszerzają. Ale deska zawsze będzie częścią mojego życia – mówi skromnie Mateusz.

Jego postać w filmie jest bardzo bliska temu, kim sam jest w rzeczywistości.

Gram skejta, osobę taką jak ja, z deskorolkowego środowiska. Dzięki temu cała ta historia była dla mnie bardzo naturalna – podkreśla. 

Młody aktor wspomina także, jak symboliczne było dla niego to, że w filmie nad jego łóżkiem wisiało zdjęcie Tony’ego Trujillo – idola, którego zdjęcie miał w dzieciństwie na swojej ścianie.

Nowe wyzwania, ta sama pasja

Mimo że Mateusz z powodzeniem wkracza w świat aktorstwa, deskorolka wciąż pozostaje dla niego kluczowym elementem życia.

Deska to moja największa pasja, coś, co robię od dzieciństwa i co zawsze kochałem. Teraz jednak akceptuję, że życie przynosi mi nowe możliwości, i jestem otwarty na nie. Kto wie, co się wydarzy w przyszłości? zastanawia się młody aktor.

Mateusz z wdzięcznością wspomina wszystkich, którzy wspierali go na tej drodze – swoich przyjaciół z rampy, rodzinę, a szczególnie ojca, który sam jeździł na deskorolce i zainspirował syna do tej pasji.

Mój tato był bardzo dumny, kiedy dostałem tę rolę. Sam stawiał mnie na deskę kiedy miałem kilka lat, tak więc to nasz sport rodzinny – mówi z uśmiechem.


Co dalej będzie z Mateuszem?

Mateusz Okuła pokazuje, że warto ryzykować, wychodzić poza swoją strefę komfortu i chwytać nadarzające się okazje. Jego historia to inspiracja dla młodych ludzi, którzy pasję mogą przekształcić w coś więcej – w przygodę życia, jaką jest dla niego „Wrooklyn Zoo”.

- To wszystko jest magiczne. Nigdy bym nie pomyślał, że znajdę się w takim miejscu, ale teraz wiem, że warto wierzyć w siebie i swoje marzenia – podsumowuje Mateusz. 

Młody aktor miłością do deskorolki, oraz swoim talentem dzieli się z innymi. We Wrocławiu, gdzie również mieszka, założył swoją szkółkę o uroczej nazwie “Szkółka Okułka”.

- Udało mi się połączyć pasję z zarabianiem pieniędzy. Mam swoją szkółkę deskorolkową, uczę dzieci jeździć na desce. Mam nadzieję, że pokochają ten sport, czerpiąc z niego wiele radości – dodaje Mateusz. 

Ta niezwykła historia młodego człowieka z naszego miasta, który z ramp osiedlowych ulic trafił na międzynarodowe ekrany, jest dowodem na to, że warto otwierać się na nieoczekiwane szanse.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ