Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 lipca 2024 08:10
Reklama
Reklama
Reklama

Tygodnika Dobra Gazeta: Co załatwi radny, to nie ty, mieszkańcu

Tygodnika Dobra Gazeta: Co załatwi radny, to nie ty, mieszkańcu
Któż z nas tego nie zna – dzwonimy gdzieś do instytucji publicznej, zgłaszamy sprawę albo próbujemy coś załatwić i trafiamy na urzędniczy mur. A to się nie da, a to nie teraz albo po odłożeniu słuchawki nic więcej się nie dzieje, choć mamy wrażenie, że wszystko już załatwione. Taki już los zwykłego Kowalskiego. Czy może być inaczej? Wystarczą dwa magiczne słowa: jestem radnym.

Radny jest wybrany przez mieszkańców. Ma więc ich mandat. Umocowanie społeczne. Radny uczestniczy w różnych publicznych zebraniach, może zadawać pytania, składać formalne interpelacje i tak dalej. A jeśli jest blisko kogoś ważnego w urzędzie, szepnie dwa słówka i dla urzędnika mogą być z tego kłopoty. Więc gdy dzwoni radny, też przecież mieszkaniec, nagle niewykonalne okazuje się możliwe. W ostatnim czasie przekonała się o tym m.in. wiceprzewodnicząca rady miasta Ewa Czubek, do której zgłosili się mieszkańcy odesłani z kwitkiem przez straż miejską, którzy mieli problem z bezpańskim psem. Wystarczył telefon i sprawę udało się załatwić. Podobne doświadczenia mieli też radni Katarzyna Dysarz i Tomasz Scheller.

Jakie? O tym w najnowszym numerze Tygodnika Kędzierzyńsko-Kozielskiego Dobra Gazeta.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ