Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 14 maja 2025 02:43
Reklama
Reklama
Reklama
Ta pisarka oswaja temat śmierci i odsłania świat, o którym nie chcemy mówić

Pisze o tym, o czym inni boją się myśleć. Małgorzata Węglarz z Kędzierzyna-Koźla podbija literacki świat tematów tabu

W świecie literatury, w którym królują romanse, thrillery i poradniki o samodoskonaleniu, pojawił się głos, który mówi o tym, o czym milczymy najczęściej. Śmierć. Samotność. Rozkład. I to, co zostaje, kiedy wszyscy już odejdą. Małgorzata Węglarz, pisarka z Kędzierzyna-Koźla, coraz śmielej wkracza na rynek wydawniczy, nie bojąc się tematów, które wielu przyprawiają o gęsią skórkę – dosłownie i w przenośni.
Pisze o tym, o czym inni boją się myśleć. Małgorzata Węglarz z Kędzierzyna-Koźla podbija literacki świat tematów tabu

W jednym z wcześniejszych wywiadów dla portalu  KK24.pl ( zobacz ) pochodząca z Kędzierzyna-Koźla Małgorzata Węglarz opowiadała o swojej twórczości i poruszanych przez siebie dość trudnych tematach z taką lekkością i autentycznością, że trudno było sobie wyobrazić, że można sięgnąć po jeszcze trudniejsze i jeszcze głębsze zagadnienia z tym samym zacięciem i naturalnością. Dziś ma na koncie kolejne tytuły i coraz więcej czytelników. Wśród jej książek znajdziemy między innymi: „Jak usunąć wujka z podłogi? Zawód: sprzątanie po zgonach”.

Jeżeli źle się posprząta po zgonie, to taki „wujek” będzie dalej rozkładał się na podłodze – mówi Małgorzata bez owijania w bawełnę. Ale to nie makabra jest dla niej najważniejsza. 

Druga strona sprzątania funeralnego to znieczulica, która panuje u nas w Polsce. Starsi ludzie bardzo często umierają sami w domu. Ich dzieci są poza miastem, poza krajem, a ci ludzie zostają pozostawieni sami sobie. Często te osoby przestają interesować społeczeństwo. Nie zauważamy, że pan, który zawsze chodził do sklepu, nagle się nie zjawia - dodaje.

Węglarz uderza prosto w to, co chcemy ignorować. W swoich książkach – takich jak „Wszystko, co powinieneś wiedzieć zanim umrzesz”, „Mamy trupa i co dalej. Od umierania do pochowania”, „Popsute zabawki” czy „Umrzesz dla mnie” – przygląda się śmierci z różnych stron. Z jednej – jako wydarzeniu biologicznemu, z drugiej – jako zjawisku społecznemu, tabu, lękowi, który paraliżuje i odcina nas od rozmowy, od refleksji, od przygotowania się na coś, co przecież przydarzy się każdemu.

To, co mnie fascynuje w śmierci, to jak ludzie na nią reagują. Wzbraniają się rękami i nogami, a przecież to i tak nieuchronne. Nie wiemy, jak się zachować, gdy ktoś nam umrze. Jak poradzić sobie z żałobą – opowiada.

Książka „Mamy trupa i co dalej” to w jej oczach coś więcej niż poradnik. To mapa po labiryncie emocji, formalności i społecznego milczenia.

W świecie pełnym filtrów, ładnych obrazków i szybkich odpowiedzi, Małgorzata wybiera drogę pod prąd. Publikuje także na TikToku, gdzie spotyka się z krytyką: że temat za ciężki, że nie wypada, że jest „za młoda” i „za bardzo kobietą”, by zajmować się czymś tak poważnym.

Zdarzają się krytyki, że te tematy są niewłaściwe, bo jestem kobietą i kobieta o takich rzeczach nie powinnam pisać. Absurdalne jest to, że w sieci bez oporów udostępnia się zdjęcia zwłok po tragediach, a moje książki budzą niepokój tylko dlatego, że nazywam rzeczy po imieniu. Przecież ci ludzie, których zdjęcia udostępniają media społecznościowe, byli czyjąś matką, ojcem, bratem. To jest straszne – że takie treści generują miliony odsłon, a rozmowa o umieraniu nadal uchodzi za temat tabu - zauważa.

Pisarka nie zamyka się tylko w jednym nurcie. Jej najnowsze dzieło opowiada o dzieciach z XIX wieku – i znów, choć temat trudny, nie brakuje tu empatii, reporterskiej precyzji i odwagi. Tak było też w przypadku książki „Starzy ludzie nie istnieją” – projektu, do którego, jak sama mówi, długo dojrzewała.

Lubię obserwować ludzi, dostrzegać, jak jedni reagują na drugich. W tramwaju zobaczyłam, jak bardzo starszych ludzi się ignoruje. Dziś coś się zmienia – widać seniorów w reklamach biżuterii – ale w 2021 roku, gdy pisałam tę książkę, to jeszcze było rzadkością. Starość, podobnie jak śmierć, budzi dyskomfort. A przecież to część życia. Chciałam też pokazać, jak wygląda starość w Polsce. Bo to nie jest piękny obrazek – ale są też piękne inicjatywy. I nadzieja - dostrzega pisarka.

Wszystkie jej książki łączy jedno: dążenie do prawdy i szacunek do czytelnika.

Jako pisarka czuję się trochę jak naczynie, przez które przelewają się historie. Jestem wdzięczna, że mogę je opowiadać. Chciałabym, żeby po mnie zostały dobre historie i odpowiedzi. Żeby moje książki były zarówno rozrywką, jak i wsparciem. A przede wszystkim – godne zaufania. Wszystko, co w nich jest, zostało przeze mnie dokładnie sprawdzone - mówi Małgorzata Węglarz.

Na pytanie, nad czym teraz pracuje, odpowiada tajemniczo...

Nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów, ale będzie to reportaż. Mam nadzieję, że równie interesujący, co poprzednie.

Jedno jest pewne: Małgorzata Węglarz to głos, który nie boi się mówić o rzeczach, które zbyt długo były przemilczane. A jej książki – to nie tylko literatura. To lustro, w którym każdy z nas może dostrzec coś o sobie.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ